Irena Santor nazywana jest pierwszą damą polskiej piosenki. Kilka lat temu zmuszona była na chwilę porzucić scenę
Irena Santor to niekwestionowana legenda polskiej estrady. Na scenie występuje od lat 50. (z drobną przerwą kilka lat temu) i niedługo świętować będzie 91. urodziny. W jednym z najnowszych wywiadów powróciła wspomnieniami do początków kariery, a także wyznała, jak wyglądała jej droga do sukcesu. Opowiedziała również o swojej niedawnej przerwie w koncertowaniu.

Irena Santor to znana polska wokalistka, posiadająca nieskazitelną technikę wokalną. Polacy od lat nazywają ją "pierwszą damą polskiej piosenki", a krytycy uznają jej głos za jeden z najczystszych w kraju. Artystka wykonuje szeroko pojęty pop tradycyjny, a do jej największych przebojów należą m.in. "Embarras", "Już nie ma dzikich plaż" czy "Tych lat nie odda nikt".
Kariera artystki wystartowała w latach 50. dzięki Zespołowi Pieśni i Tańca "Mazowsze". Po kilku latach koncertowania z grupą w przeróżnych zakątkach świata, Santor postanowiła rozpocząć karierę solową, która trwa do dziś.
W 2017 r., jako pierwsza piosenkarka w Polsce, została uhonorowana tytułem doktora honoris causa za swoje osiągnięcia artystyczne. W 2021 r. ogłosiła zakończenie kariery zawodowej, lecz niedawno zdecydowała się powrócić na scenę. Wraz z początkiem 2025 r. zorganizowała serię koncertów z okazji swoich 90. urodzin.
Irena Santor to legenda polskiej sceny. Wspomniała, jak wyglądały początki drogi na szczyt
W jednym z ostatnich wywiadów Irena Santor powróciła wspomnieniami do samego początku swojej drogi na szczyt. Okazuje się, że gdy trafiła do Państwowego Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca "Mazowsze" niewiele wiedziała o muzyce. "Nagle jakby ktoś mi otworzył drzwi do sezamu" - podkreśliła na łamach "Twojego Stylu".
Irena Santor w "Mazowszu" nauczyła się podstaw techniki wokalnej i zaczęła na poważnie rozwijać swoją pasję do muzyki. Edukację artystyczną połączyła następnie z doświadczeniem scenicznym, które zdobywała, jeżdżąc w trasy z zespołem. W ten sposób stworzyła podbudowę pod swoją karierę solową.
Opuściła zespół "Mazowsze", gdy miała 25 lat. Tak rozpoczęła się solowa kariera Ireny Santor
Gdy miała 25 lat opuściła zespół "Mazowsze". W ostatniej rozmowie wyjaśniła, co kierowało nią, gdy podejmowała tak trudną decyzję. "Uświadomiłam sobie, że nie można całe życie śpiewać jednej piosenki 'Przeleciał ptaszek'. W dodatku wyszłam za mąż za Stanisława Santora, skrzypka, koncertmistrza Orkiestry Polskiego Radia. Przyjeżdżał do 'Mazowsza' na chałtury, bo wyjeżdżaliśmy z orkiestrą za granicę, co wtedy prywatnie było trudne" - opowiedziała.
"Otóż jestem osobą spontaniczną wbrew temu, co można o mnie myśleć. I mam taką cechę, że jeżeli ktoś mi nadepnie na odcisk, mówię: 'dziękuję, było miło, i idę w swoją stronę'. Tak się zdarzyło w 'Mazowszu'. Pewnego dnia z powodów, o których mówić nie będziemy, odeszłam" - dodała gwiazda.
Niedługo później Irena Santor rozpoczęła swoją wielką karierę solową. Jej talent docenił Władysław Szpilman, który w Polskim Radiu zlecił nagranie utworu "Maleńki znak". Gdy sama zainteresowana pierwszy raz usłyszała swoją piosenkę w rozgłośni nie mogła uwierzyć. "Myślałam, że śnię" - wspomina.
Irena Santor zdecydowała się zakończyć karierę. Po kilku latach powróciła na scenę
Wielka kariera artystki rozwijała się latami, aż w pewnym momencie zdrowie przeszkodziło Irenie Santor w dalszym koncertowaniu. Nadwyrężone struny głosowe zmusiły wokalistkę do przerwania kariery scenicznej. Kilka lat temu postanowiła usunąć się w cień, lecz - jak się później okazało - nie na długo.
Inspiracją dla artystki do powrotu na scenę byli m.in. artyści rockowi. W niedawnym wywiadzie przyznała, że największe wrażenie robią na niej członkowie Lady Pank, którzy, pomimo upływu lat, wciąż dzielą się z fanami potężną energią podczas koncertów.
"Niedawno byłam na koncercie Lady Pank. Panasewicz śpiewa od 45 lat. Jak on to robi? Przecież to rock, wiem, z czym to się je. Struny głosowe zdarte, tryb życia nie do końca higieniczny" - podkreśliła Santor.
"Od Panasewicza mogłabym się nauczyć, jak śpiewać tyle lat i nie zniszczyć sobie głosu. Bo jednak w pewnym momencie musiałam spojrzeć w lustro i powiedzieć sobie szczerze: 'Irenko, struny głosowe prześpiewane. Koniec z występowaniem'" - dodała.
Choć dziś kariera Ireny Santor nie jest tak intensywna, jak lata temu, a grafik koncertowy nie pęka w szwach, artystka cieszy się z tego, że jest w stanie dalej śpiewać dla swoich fanów. Sama przyznaje, że swoje kultowe piosenki "podarowała młodym artystom w posagu".
"Za każdym razem, gdy stoję na scenie, cieszę się, że mogę jeszcze raz usłyszeć swoje piosenki. Dlatego tak długo żyję! Trwam dzięki muzyce" - podsumowała legendarna wokalistka.