Czy Freddie Mercury miał córkę? Biografia odkrywa tajemnice sprzed lat
Nowa biografia frontmana Queen, "Love, Freddie", wzbudza ogromne emocje. Autorka przedstawia nieznane dotąd dzienniki artysty, a kobieta ukrywająca się pod inicjałem "B" twierdzi, że jest jego biologiczną córką.

Czy Freddie Mercury, jeden z największych wokalistów w historii rocka, mógł mieć dziecko, o którym przez lata nikt nie wiedział? Brytyjski tabloid Daily Mail dotarł do fragmentów nadchodzącej biografii zatytułowanej "Love, Freddie", autorstwa Lesley-Ann Jones. Książka ma trafić do księgarń 5 września 2025 roku i już teraz zapowiada się jako jedna z najbardziej kontrowersyjnych publikacji o życiu lidera Queen.
Centralnym punktem narracji są osobiste dzienniki Mercury'ego, które rzekomo miały trafić do rąk kobiety podającej się za jego córkę. Ukrywająca swoją tożsamość pod literą
"B", kobieta utrzymuje, że utrzymywała z Freddiem bliską więź przez 15 lat - aż do jego śmierci w 1991 roku.
Córka Freddiego Mercury'ego - owoc romansu?
Według relacji przedstawionych w książce, "B" ma dziś 48 lat i pracuje jako lekarz w jednym z europejskich krajów. Jej narodziny miały być efektem romansu Mercury'ego z żoną jego bliskiego przyjaciela. Kobieta twierdzi, że mimo nietypowych okoliczności jej poczęcia, artysta zawsze traktował ją z czułością i pełnym zaangażowaniem.
"Freddie uwielbiał mnie i był mi oddany przez 15 lat swojego życia" - czytamy w książce.
Dzienniki, które rzekomo napisał Mercury, miały przez lata pozostawać w ukryciu. Teraz "B" zdecydowała się je ujawnić, by - jak sama twierdzi - oddać głos zmarłemu ojcu.
"Po ponad trzech dekadach kłamstw, spekulacji i zniekształceń, nadszedł czas, aby pozwolić Freddiemu przemówić" - powiedziała w wywiadzie dla The Guardian.
Mary Austin, testament i brak dziedziców
Przez lata najbliższą osobą w życiu Mercury'ego była Mary Austin - jego była narzeczona, później wieloletnia przyjaciółka i powierniczka. To właśnie jej artysta pozostawił większość swojego majątku. Mary doczekała się dwójki dzieci, lecz żadne z nich nie miało być związane z Freddiem. Do tej pory nie pojawiły się żadne oficjalne dowody świadczące o tym, że Mercury był ojcem.
Pojawienie się "B" zmienia ten obraz. Choć jej tożsamość pozostaje owiana tajemnicą, a rewelacje nie zostały jeszcze potwierdzone, książka może stać się punktem zwrotnym w poznawaniu prywatnego życia legendy rocka.
Reakcje i pytania bez odpowiedzi
Historia "B" budzi emocje i mnoży pytania. Kim naprawdę jest tajemnicza kobieta? Czy dzienniki rzeczywiście pochodzą od Mercury'ego? Czy książka przyniesie dowody na to, że Freddie miał dziecko?
Jak zapowiada autorka biografii, publikacja zawierać będzie nie tylko wspomnienia "B", ale też dokumenty, które mają potwierdzać jej wersję wydarzeń. Do momentu premiery książki pozostaje jednak jedynie czekać - z dużą dozą sceptycyzmu i jeszcze większym zainteresowaniem.