W takim oceanie mogę tonąć codziennie. Weather Systems to nie "tribute act" Anathemy
Koncertem w Klubie Studio w Krakowie swoją pierwszą trasę zakończyła grupa Weather Systems. Nazwa może wydawać się wam znajoma, bo taki sam tytuł nosiła płyta cieszącej się kultowym statusem w Polsce brytyjskiej Anathemy. Liderem debiutującej formacji jest Danny Cavanagh, gitarzysta Anathemy, która zakończyła działalność w 2020 r.

"To dla nas dobry start i szansa na więcej. Bo mogło być tutaj 50, 70, 90 osób, może nawet 200" - nieco kokietował Danny Cavanagh ze sceny Klubu Studio. Jego twórczość raczej nie ma co liczyć na masowe zainteresowanie, ale z naszą publicznością ma szczególną relację, sięgającą połowy lat 90. A Polacy odpłacają się mu regularnym wsparciem pod sceną.
Specjalnym akcentem dla nas była otwierająca koncerty w Warszawie i Krakowie akustyczna wersja "Untouchable, Part 2". U boku Danny'ego (zaczął przy instrumentach klawiszowych) pojawiła się gościnnie wokalistka i dziennikarka radiowa Oliwia Krettek, która zaśpiewała po polsku swoją partię.
Cavanagh razem z grupą Anathema na tyle często i regularnie odwiedzał nasz kraj, że licznik koncertów dobrze przekroczył 60 występów w ciągu ćwierćwiecza, aż do 2019 r., bo rok później rodzinny zespół z Liverpoolu zakończył działalność na skutek "personalnych różnic". Jak obecnie podkreśla Danny, Weather Systems jest "naturalną kontynuacją dorobku Anathemy", a całości swoje błogosławieństwa udzielili jego brat Vincent Cavanagh (wokalista i gitarzysta Anathemy) i John Douglas (perkusista i współzałożyciel grupy).
Weather Systems w Krakowie. Znowu było pięknie
"To nie tribute act Anathemy" - podkreślał w Krakowie Danny, bo przecież z Weather Systems promował debiutancką płytę "Oceans Without a Shore". W moim osobistym rankingu na najlepsze zagraniczne albumy 2024 r. ten materiał znalazł się tuż za podium. No i chyba nie będzie zaskoczeniem, jeśli dodam, że na żywo brytyjsko-portugalski skład potwierdził swój potencjał.
Danny Cavanagh zapytał, kto z obecnych był na poprzednich jego koncertach w naszym kraju. 5 lat temu? (obecny), 10 lat temu? (obecny), 20 lat temu? (a jakże, występ przed Porcupine Tree w Hali Wisły w Krakowie). 30 lat temu? W górę powędrowało całkiem dużo rąk, choć na sali można było zobaczyć osoby, których wówczas nawet nie było nawet w planach przyszłych rodziców.
Nazwa wybrana przez Cavanagha dla swojego nowego zespołu nie jest przypadkowa - taki tytuł nosiła płyta Anathemy z 2012 r. Wówczas ekipa z Liverpoolu miała już za sobą doom/death metalowy etap w swojej twórczości, kierując się w stronę atmosferycznego, przestrzennego prog rocka, w którym dużo do powiedzenia miały majestatyczne gitarowe solówki, partie instrumentów klawiszowych i kobiece wokale (jeśli na koncertach sięgali po twórczość innych wykonawców, to był to Pink Floyd, a nie metalowy Venom). Ten etap lider kontynuuje właśnie pod szyldem Weather Systems, a towarzyszą mu muzycy z Portugalii: Daniel Cardoso (perkusista Anathemy w latach 2011-2020), Soraia Silva (wokal) i André Marinho (bas, wokal).
Na szczególne wyróżnienie zasługuje Soraia Silva, obdarzona "anielskim" głosem ("Do Angels Sing Like Rain?" - co za pytanie), która znakomicie uzupełniała się z liderem, a jej energii scenicznej można tylko pozazdrościć, mając w pamięci, że koncertem w Krakowie zespół kończył obejmującą ponad 30 miast intensywną trasę.
W końcówce tradycyjnie Danny Cavanagh przypomniał sobie o metalowych korzeniach. Najpierw z dodatkowym gitarowym wsparciem swojego technicznego zespół niespodziewanie z ogniem sięgnął po klasyk "Sad But True" Metalliki, a już na finał pojawił się utwór "Fragile Dreams" Anathemy, doprowadzając publiczność do wrzenia.
"Ten album jest bardzo bezpośredni, szczery i prosto z serca. Zabiera cię w podróż z bardzo osobistymi, intensywnymi i emocjonalnymi piosenkami. Dla mnie te kompozycje mają wymiar duchowy. Muzyka pochodzi z wyższego miejsca, więc mam nadzieję, że was poruszy" - mówił Daniel Cavanagh przy okazji premiery "Oceans Without a Shore".
Muzyczny ocean bez granic? Mógłbym w nim utonąć, nie ratujcie mnie.
PS Jako gość specjalny na trasie wystąpiła brytyjska grupa Haunt The Woods. Indie pop, rock progresywny, folk w jednym garze? Wyobraźcie sobie krzyżówkę przepychu Muse, gitarowych odjazdów spod znaku Radiohead, emocje Jeffa Buckleya i pop-rockową przebojowość Sama Rydera, będziecie blisko.
Weather Systems - setlista koncertu w Krakowie (28 maja 2025 r.):
1. "Untouchable, Part 2"
2. "Deep"
3. "Still Lake"
4. "Synaesthesia"
5. "Do Angels Sing Like Rain?"
6. "Springfield"
7. "Are You There?"
8. "The Lost Song, Part 3"
9. "A Simple Mistake"
10. "Closer"
11. "Ocean Without a Shore"
12. "Flying"
bis:
13. "Untouchable, Part 1"
14. "Untouchable, Part 2"
15. "Untouchable Part 3"
bis 2:
16. "Sad but True"
bis 3:
17. "Fragile Dreams".
Michał Boroń, Kraków