Zespół ma ponad 900 tys. słuchaczy, choć nie istnieje. O co chodzi z The Velvet Sundown?
Od kilku dni tematem analiz jest twórczość The Velvet Sundown - kompletnie nieznanego zespołu, który w ciągu miesiąca zdobył ponad 900 tys. słuchaczy. Teraz już oficjalnie wiadomo, że całość stworzona została przez sztuczną inteligencję.

W serwisie Spotify są już dostępne dwie płyty The Velvet Sundown - "Floating on Echoes" i "Dust and Silence", a 14 lipca pojawić się ma kolejna, "Paper Sun Rebellion".
Muzycznie to mieszanka psychodelicznego rocka rodem z lat 70., folk rocka, alt popu i indie rocka. Niespełna miesiąc od debiutu kwartet zdobył ponad 900 tys. słuchaczy, co wzbudziło podejrzenia, że zespół (i jego dzieła) stworzyła sztuczna inteligencja.
W skład mają wchodzić Gabe Farrow (wokal, mellotron), Lennie West (gitary), Milo Rains (syntezatory) i Orion "Rio" Del Mar (perkusja), choć nie sposób znaleźć dowodów, że za tymi nazwiskami kryją się prawdziwi ludzie.
Na Instagramie grupa ma niewiele ponad 1800 obserwujących, na Facebooku - raptem 102 fanów. Na zdjęciach w mediach społecznościowych można zobaczyć "muzyków" odtwarzających ikoniczne okładki płyt, jak choćby "Queen II" grupy Queen czy "Abbey Road" The Beatles.
The Velvet Sundown: Syntetyczny projekt muzyczny
Teraz podejrzenia zostały oficjalnie potwierdzone za sprawą zaktualizowanej biografii w serwisie Spotify.
"The Velvet Sundown to syntetyczny projekt muzyczny, który powstał pod kierunkiem kreatywnego kierownictwa człowieka, a który został skomponowany, nagrany i zwizualizowany przy wsparciu sztucznej inteligencji" - czytamy.
"To nie jest sztuczka - to lustro. Trwająca artystyczna prowokacja zaprojektowana, aby rzucić wyzwanie granicom autorstwa, tożsamości i przyszłości samej muzyki w epoce AI" - głosi opis.
Internauci w komentarzach kpią z wygenerowanego zespołu. "Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć was na żywo", "Najprawdziwsi muzycy wszech czasów", "Nie dajcie się hejterom! My prawdziwi fani wiemy, że jesteście w 100% ludźmi i że muzyka jest w 100% prawdziwa", "Wasza muzyka zmieniła moje życie" - czytamy.
W całej tej historii dość humorystycznie zabrzmiał komunikat, w którym zespół przestrzegł przed tym, że ktoś próbował pod nich się podszyć, publikując nieautoryzowane wywiady (z magazynem "Rolling Stone" miał rozmawiać podający się za przedstawiciela grupy niejaki Andrew Frelon - to pseudonim) i zdjęcia, a także tworząc fałszywe profile.
Wspomniany Frelon anonimowo udzielił też wywiadu CBC News, w którym tłumaczył swoją działalność. "To dla mnie zbyt fascynująca tajemnica, żebym się mógł odwrócić od niej plecami" - mówi pochodzący z USA, a mieszkający obecnie w Kanadzie Frelon, który zawodowo zajmuje się m.in. sprawami bezpieczeństwa internetowego, wykorzystując generatywną sztuczną inteligencję.
Popularność The Velvet Sundown to w dużej mierze efekt tego, że platformy streamingowe akceptują obecnie opłaty za podbicie miejsc na playlistach.