Fatalne wieści o stanie zdrowia Billy'ego Joela. Czy to już naprawdę koniec?
26 kwietnia na trasę miał wrócić Billy Joel, jednak niemal w ostatniej chwili 76-letni wokalista przekazał niepokojące wieści o swoim zdrowiu, co poskutkowało odwołaniem wszystkich koncertów. Okazało się, że lekarze zdiagnozowali u niego wodogłowie normotensyjne, nazywane także zespołem Hakima. Choroba wpływa na słuch, wzrok i równowagę.

Billy Joel pod koniec lutego na koncercie w Uncasville potknął się i niefortunnie upadł. Dokończył wówczas swój występ, lecz fani wyrazili swoje zaniepokojenie konsekwencjami, jakie mogły z tego wyniknąć.
Kilka tygodni później wokalista odwołał wszystkie koncerty, tłumacząc, że potrzebuje czasu na powrót do pełnej sprawności. Nie podano wtedy, z jakimi problemami zdrowotnymi mierzy się amerykański wokalista.
Billy Joel w ostatniej chwili odwołał trasę. Diagnoza spadła jak grom z jasnego nieba
"Chociaż żałuję przełożenia jakichkolwiek koncertów, moje zdrowie musi być na pierwszym miejscu. Nie mogę się doczekać powrotu na scenę i dzielenia się radością muzyki na żywo z naszymi niesamowitymi fanami. Dziękuję za zrozumienie" - przekazał wówczas Billy Joel.
26 maja 76-latek miał pojawić się w Milwaukee, jednak wszystkie potwierdzone koncerty zostały odwołane. Okazało się, że stan zdrowia Amerykanina jest poważny.
Zdiagnozowano u niego wodogłowie normotensyjne - to schorzenie neurologiczne, które charakteryzuje się trudnościami z poruszaniem się, zaburzeniami równowagi, problemami ze wzrokiem oraz słuchem. W oświadczeniu Billy Joel nie kryje, że te objawy poważnie wpłynęły na jego codzienne funkcjonowanie.
Teraz wokalista zamierza skupić się na kompleksowej rehabilitacji oraz specjalistyczny leczeniu, które ma pomóc w odzyskaniu jak największej sprawności. Zespół Hakima jest również przyczyną ok. 5 procent przypadków otępienia. Na razie nie wiadomo, jakie są dalsze rokowania, ale wielu fanów podejrzewa, że Billy Joel już nigdy nie wróci do koncertowania.