Stworzył wielki hit i zniknął na lata. Marcin Rozynek powróci na scenę podczas Polsat Hit Festiwalu!
W 2003 r. Marcin Rozynek podbił serca Polaków hitem "Siłacz". Choć drzwi do wielkiej sławy i kariery stanęły przed nim otworem, artysta nie chciał poświęcić swoich zasad i życia rodzinnego. Usunął się w cień i zrezygnował z występów scenicznych. Teraz powraca w wielkim stylu - widzowie Polsat Hit Festiwalu będą mieli okazję ponownie zaśpiewać z nim kultowy przebój.

Przed nami wielkie święto muzyki i dobrej zabawy, na które Polacy czekają od kilku miesięcy. W dniach 23-25 maja Opera Leśna w Sopocie ugości największe gwiazdy estrady i czołowych twórców kabaretowych podczas kolejnej edycji Polsat Hit Festiwalu. Publiczność obejrzy widowiskowe koncerty, na których zaprezentują się m.in. zespół Feel, Kayah i Alicja Majewska z Włodzimierzem Korczem, świętujący swoje jubileusze, Lanberry i Tribbs, Wiktor Dyduła czy Smolasty, którzy zaśpiewają hity podbijające ostatnie listy przebojów, a także Doda, Roxie Węgiel, Kuba Badach, Urszula czy Sidney Polak, którzy na scenie odświeżą kultowe piosenki sprzed lat.
Podczas sentymentalnego koncertu zatytułowanego "Gdzie się podziały tamte prywatki?", który widzowie Polsatu i publiczność zgromadzona w Operze Leśnej obejrzy drugiego dnia festiwalu, jedną z gwiazd będzie Marcin Rozynek. Wokalista ponad dwie dekady temu podbił serca polskich słuchaczy utworem "Siłacz", lecz po pewnym czasie zniknął z show-biznesu. Kariera muzyczna nie była dla niego priorytetem - liczyła się praca na własnych warunkach oraz możliwość zajęcia się rodziną.
Kariera Marcina Rozynka. Przebój "Siłacz" przyniósł mu ogromną popularność
Marcin Rozynek rozpoczął swoją przygodę ze sceną jeszcze w latach 90. - śpiewał wówczas w zespole Atmosphere. Z grupą wydał dwa albumy ("Atmosphere" w 1997 r. oraz "Europa naftowa" w 1999 r.) i zebrał sporo branżowych wyróżnień, takich jak nominacja do Fryderyków. Prawdziwa sława przyszła natomiast wraz z początkiem lat 2000. Wokalista próbował wtedy swoich sił solowo, a w wydaniu debiutanckiego krążka "Księga urodzaju" pomógł mu Grzegorz Ciechowski. Na płycie znalazły się przeboje, takie jak "Najlepsze" czy kultowy już "Siłacz", za które Polacy pokochali Rozynka.
Artysta prędko zaskarbił sobie sympatię słuchaczy, a także krytyków. Za swój pierwszy krążek zgarnął prestiżowego Fryderyka, a wielka kariera stanęła przed nim otworem. Zdecydował się wydać kilka kolejnych albumów ("Następny będziesz ty", "On-Off" czy "Ubieranie do snu"), lecz z czasem sława zaczęła go przytłaczać.
Wokalista chciał tworzyć muzykę na własnych warunkach. Nie zależało mu na blasku fleszy, pozowaniu na ściankach czy przeprowadzeniu się do stolicy. Wynajęcie menedżera również było dla niego zbędne. Rozynek postanowił więc nie podążać za wszelką cenę za muzycznymi marzeniami i skupił się na życiu rodzinnym, z żoną i dziećmi.
"To nie jest żadna tajemnica, że wydawcy chcą zarabiać na płytach. W pewnym momencie zostałem wezwany na 'rozmowę dyscyplinującą', gdzie usłyszałem, że 'nie sprzedaję wielkich nakładów i tak dalej być nie może'. W takiej sytuacji zawsze pojawia się proste pytanie, czy ulegniemy i przystaniemy na czyjeś koncepcje, czy raczej zdecydujemy wyłączyć cały ten magiel i pójść w swoją stronę" - opowiadał lata temu w rozmowie z Plejadą.
Marcin Rozynek zniknął ze świata mediów. Skupił się na życiu rodzinnym
Rozynek bez skrupułów usunął się w cień i w międzyczasie nie próbował wzbogacać się na swoim nazwisku. Choć przez kolejne lata wydawał solowe płyty, nie powtarzały one komercyjnego sukcesu jego debiutu. W tamtym czasie piosenkarzowi odpowiadała medialna cisza, bowiem sława nie miała dla niego wielkiego znaczenia. Wreszcie artysta na dobre zniknął z mediów.
"Fakt, że przez parę lat w ogóle się nie odzywałem, miało związek z moją codziennością. Była też seria drobnych detonacji, nieprzyjemnych, ale zdarzających się w życiu każdego, która odsunęła muzykę na dalszy plan" - przyznał Marcin Rozynek.
Wokalista powrócił na scenę tylko raz - w 2019 r., podczas Festiwalu w Opolu. Miał wówczas miejsce koncert "Nie pytaj o Polskę #30latwolności", na którym obecność dawno niewidzianego artysty była sporym zaskoczeniem dla oglądających. Później Rozynek ponownie zniknął, lecz okazało się, że nie na długo.
W 2023 r. Marcin Rozynek reaktywował swój dawny zespół
W 2023 r. wokalista zupełnie niespodziewanie powrócił na scenę. Choć deklarował, że nie planuje wznowienia swojej kariery, zdecydował się na reaktywację zespołu Atmosphere. Połączył siły z dawnymi kolegami, zwerbował kilku nowych muzyków i nagrał płytę "Coraz inaczej".
W wywiadach Rozynek podkreślał, że żył zwyczajnym, szczęśliwym życiem i nie tęsknił za show-biznesem. Dlaczego zdecydował się na powrót? "Od początku czuliśmy, że historia naszego wspólnego grania skończyła się w dość nienaturalny sposób. Nastąpiło kilka sytuacji zapewne nie najpiękniejszych z towarzyskiego punktu widzenia, jednak nie na tyle fatalnych, by odepchnęły nas od siebie na lata" - podkreślał w jednym z wywiadów artysta.
Gdy doszło do reaktywacji Atmosphere, do zespołu dołączył już dorosły syn Marcina Rozynka - Filip. Dodatkowo grupa połączyła siły z basistą Arkiem Lisowskim, z którym Rozynek współpracował przy swoich solowych projektach. Szeregi formacji zasilił także Mikołaj Lisowski, będący perkusistą, a prywatnie synem wcześniej wspomnianego basisty.
Teraz Marcin Rozynek postanowił ponownie przypomnieć o sobie Polakom za sprawą Polsat Hit Festiwalu. Wokalista wystąpi w Operze Leśnej podczas koncertu "Gdzie się podziały tamte prywatki?". Kilka dni temu wziął udział także w konferencji przed wydarzeniem, gdzie zadziwił oglądających swoim wizerunkiem. Słuchacze pamiętają artystę jeszcze z początku lat 2000., a jego wygląd mocno się zmienił. Dłuższe włosy i zarost sprawiają, że niektórzy mogliby go nie poznać!

Jakie gwiazdy wystąpią podczas Polsat Hit Festiwalu?
Na scenie Polsat Hit Festiwalu nie zabraknie największych gwiazd polskiej muzyki. Podczas 20-lecia zespołu Feel, które otworzy piątkową imprezę, zobaczymy nie tylko zespół świętujący swój jubileusz, lecz także gości specjalnych (m.in. Zespół Pieśni i Tańca Śląsk). Podczas "Radiowego Przeboju Roku" swoje tegoroczne hity zaśpiewają m.in. Oskar Cyms i Carla Fernandez, Wiktor Dyduła, Smolasty, Landberry i Tribbs czy bryska. Na koniec wieczoru wystąpi Kayah, do której na scenie dołączą Krzysztof Kilijański oraz Dawid Kwiatkowski.
W sobotę odbędzie się wyjątkowy koncert Alicji Majewskiej i Włodzimierza Korcza. Tuż po ich występie w Operze Leśnej odświeżone zostaną hity sprzed lat w ramach koncertu "Gdzie się podziały tamte prywatki?". Oprócz Marcina Rozynka, zaprezentują się: Edyta Górniak, Wojciech Gąssowski, Doda, Roxie Węgiel, Kuba Badach, Urszula, Sidney Polak, IRA, Jamal, Gabriel Fleszar, Jeden Osiem L i wielu innych. Na zakończenie sobotniej zabawy w Operze Leśnej wybrzmią wielkie przeboje Seweryna Krajewskiego. Koncert "Krajewski by Krajewski" z pewnością zachwyci słuchaczy z różnych pokoleń, bowiem twórcom festiwalu udało się zaprosić do współpracy Sebastiana Krajewskiego - syna legendy polskiej piosenki.
W ostatni dzień festiwalu - 25 maja - scenę Opery Leśnej przejmą najsłynniejsze polskie kabarety. Będzie to już 20. wydanie Sopockiego Hitu Kabaretowego. O dobrą zabawę i śmiech aż do łez zadbają m.in.: Neo-Nówka, Chyba, Kabaret Młodych Panów, Ani Mru Mru i Jerzy Kryszak.